żywa Wiara

Świadectwa wiaryZOBACZ WSZYSTKIE

Mam wyrzuty sumienia za to, że byłam dawcą komórek jajowych

autor: Alana Newman

użytkownik: MRak z dnia: 2021-05-24

Pewnego dnia odpowiedziałam na te ogłoszenia: „Udziel daru życia” i „Pomóż parze w potrzebie”. Zostałam dawcą komórek jajowych. Byłam młoda i nie mogłam znaleźć pracy. Klinika in vitro oferowała 8 tysięcy dolarów za ten zabieg. Ta propozycja była bardziej atrakcyjna niż jakakolwiek oferta pracy. Byłam przekonana, że dzięki temu sprawię, że świat stanie się lepszy. Myślałam, że za takie pieniądze zwiedzę Europę.

Teraz żałuję, że zgodziłam się na oddanie moich komórek jajowych. Wiem, że bycie dawcą spermy lub komórki jajowej jest delikatną kwestią. Domyślam się, że ktoś, kto nie zgadza się na takie rzeczy może być postrzegany jako nieczuła osoba dla bezpłodnej kobiety, która nie może mieć dzieci. Jednak prawda jest zupełnie inna. Teraz chcę podzielić się z wami moim świadectwem.

Najpierw wypełniłam górę papierów w klinice in vitro. Potem zrobiono mi zdjęcie. Bank nasienia przekazał mi informacje o kobiecie, która będzie miała przeprowadzony zabieg sztucznego zapłodnienia z zastosowaniem mojej komórki jajowej. Po kilku miesiącach skontaktowałam się z kliniką in vitro i spytałam, czy zabieg sztucznego zapłodnienia zakończył się pomyślnie. Powiedziano mi, że tak. W lipcu w tym samym roku wyżej wymieniona kobieta urodziła ślicznego synka. Kiedy dowiedziałam się o tym miałam wrażenie, jakby ktoś oblał mnie zimną wodą. Zrozumiałam powagę całej sytuacji.

Konsekwencje oddania komórek jajowych były bolesne zarówno pod względem fizycznym, psychicznym i duchowym. Najpierw przedstawię psychiczne skutki tej decyzji. Kiedy dowiedziałam się, że kobieta urodziła dziecko w wyniku sztucznego zapłodnienia, w którym zastosowano moją komórkę jajową, uświadomiłam sobie, że przyczyniłam się do powstania nowego życia. Jednocześnie dotarło do mnie, że gdzieś jest ludzka istota, z którą jestem związana w sposób oczywisty i genetyczny, ale nigdy jej nie spotkam. Zanim lekarze pobrali mi komórki jajowe zostawiłam niezbędne informacje, dzięki którym w przyszłości poczęte dziecko będzie mogło nawiązać ze mną kontakt. Jednak w tej procedurze jest taki kruczek - jeśli dziecko nie chce mnie poznać to nigdy go nie zobaczę.

To co przedstawiłam powyżej jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Cierpienie, które doświadczyłam nie da się opisać. Jednocześnie bałam się, że jestem bezpłodna. Zrozumiałam, że jeśli nie będę mogła mieć dzieci to będę żyła ze świadomością, że jakaś obca kobieta wychowuje dziecko, dla którego jestem biologiczną matką.

Oprócz tego doświadczyłam zdrowotnych konsekwencji, związanych z oddaniem komórek jajowych. Po zabiegu miałam ból w prawym jajniku, na który cierpiałam do dnia, w którym urodziłam moje pierwsze dziecko przez cięcie cesarskie. Tutaj dodam, że ten zabieg był konieczny dla ocalenia życia mojej córki. W ostatnim czasie ból powrócił. Badania lekarskie wykazały, że prawy jajnik był spuchnięty i powiększony. Podejrzewam, że cierpiałam na Syndrom Hiperstymulacji Jajnika, który sprawia, że płyn z jajowodów dostaje się do brzucha. To powoduje zatrzymanie moczu, nudności, opuchliznę, zakrzep krwi, krótki oddech a nawet śmierć. Moje ciało było tak sztywne jak deska. Z trudem mogłam się poruszać.

Oddawanie komórek jajowych jest niebezpieczne dla zdrowia kobiety, ale o tym się nie mówi. „Eggsploitation” i „Maggie's Story” – to są dwa filmy dokumentalne, które przedstawiają gorzką prawdę, która kryje się w tej procedurze. Film: „Maggie's Story” przedstawia historie kobiet, które zgodziły się zostać dawcą komórek jajowych. Podczas zabiegu podano im środki hormonalne, które pobudziły jajniki do przyspieszonej produkcji i wydzielania komórek jajowych. Ich stosowanie powoduje zawał, nowotwór lub komplikacje zdrowotne, które wymagają interwencji chirurgicznej. Kilkanaście kobiet, które wystąpiły w tej produkcji, cierpi na bezpłodność, u dwóch wykryto nowotwór, a jedna zmarła po ukończeniu 30 roku życia.

Niestety do dzisiaj nie są znane wszystkie skutki uboczne związane z oddawaniem komórek jajowych. Interesującym faktem jest, że lekarze i naukowcy znają konsekwencje zdrowotne, związane z oddaniem organów do przeszczepu. Natomiast nigdy nie przeprowadzono badań, które przedstawiłyby skutki, związane z oddaniem komórek jajowych do sztucznego zapłodnienia.

Głównym środkiem hormonalnym, który jest stosowany do pobudzania jajników jest Lupron. Co ciekawe ten preparat nie jest dopuszczony przez władze do stosowania przy zabiegach in vitro. Istnieje strona internetowa, która przedstawia artykuły i historie osób, które doznały poważnego uszczerbku na zdrowiu z powodu stosowania Lupron'a.

Moje doświadczenie z oddaniem komórek jajowych sprawiło, że jestem przeciwnikiem obecnego traktowania kobiet, na które wywierana jest presja spełnienia nierealistycznych oczekiwań, związanych z posiadaniem rodziny i robieniem kariery. Przemysł in vitro skazuje wiele kobiet na porażkę, ponieważ szansa na urodzenie dziecka, które poczęło się w wyniku sztucznego zapłodnienia, wynosi tylko 22.4%.

W tym miejscu chcę też poruszyć kwestię niepłodności. Niektóre kobiety decydują się na zamrożenie swoich komórek jajowych. W ten sposób odkładają macierzyństwo na potem. To zagadnienie jest często poruszane, ale fakty związane z niepłodnością są owiane zmową milczenia. Otóż wśród kobiet, które ukończyły 30 rok życia spada jakość komórki jajowej, a przyczyną 1/4 wszystkich przypadków niepłodności są konsekwencje zdrowotne, związane z zarażeniem się chorobami wenerycznymi.

Podczas pobierania komórek jajowych kobietom wstrzykuje się hormony, które powodują nowotwór. Również kobiety, które zgadzają się na surogactwo (urodzenie dziecka innej parze przez sztuczne zapłodnienie lub stosunek seksualny z biologicznym ojcem dziecka lub dzieci) umarły lub doświadczyły różnych skutków ubocznych. Macierzyństwo jest wspaniałe, ale przemysł in vitro sprawia, że posiadanie dzieci staje się transakcją. Tam kobiety sprowadzane są do roli przedmiotów, które mają spełnić określoną funkcję.

Wyszłam za mąż i obecnie jestem matką dwójki dzieci. Jestem wdzięczna Bogu za dar macierzyństwa. Jednak nadal mam wyrzuty sumienia za to, że oddałam własne komórki jajowe do sztucznego zapłodnienia. Rodzina, w której mój biologiczny synek przyszedł na świat, nie zgadza się na żaden kontakt ani ze mną, ani z moimi dziećmi. Teraz wiem, że bycie dawcą komórek jajowych nie jest tym samym, czym jest bycie dawcą nerki do przeszczepu. Codziennie mocno przytulam do siebie moje dzieci i modlę się za mojego biologicznego syna. Mam nadzieję, że jego przybrani rodzice dobrze go traktują. Pocieszam się myślą, że pewnego dnia spotka się ze mną. Zawsze jest mile widziany w moim domu. Uważam go za osobę, a nie za rzecz, którą można kupić lub sprzedać.

Na półce w pokoju mam pudełko. W nim trzymam listy, które piszę do niego i innych dzieci, które pozostają zamrożone w klinice in vitro lub urodziły się w innych rodzinach, ale ich tożsamości nigdy nie poznam.

Alana Newman

Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: Marcin Rak

Źródło:https://verilymag.com/author/anewman

zobacz powiązane artykuły

Komentarze (0)

Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

Powiązane artykuły

Żałuję, że byłem dawcą nasienia

Żałuję, że byłem dawcą nasienia

autor: Mathew

Nikt nie powiedział, że anonimowe oddawanie spermy do zapłodnienia in vitro jest złe. Pozbyłem się wszelkich oporów moralnych. Wmawiałem sobie, że dzięki temu pocznie się dziecko, które po...

dodano: 2021-04-20 MRak
Komentarzy (2)
Gorzkie konsekwencje oddania komórek jajowych

Gorzkie konsekwencje oddania komórek jajowych

autor: Ann

Kiedy miałam 29 i 30 lat 2 razy byłam dawcą komórek jajowych. Potrzebowałam pieniędzy ponieważ miałam sporo długów. Za każdym razem podczas zabiegu pobrania komórek jajowych z moich narządów...

dodano: 2021-11-29 MRak
Komentarzy (0)