żywa Wiara

Świadectwa wiaryZOBACZ WSZYSTKIE

Z powodu aborcji popadłam w depresję dwubiegunową

autor: Jude

użytkownik: MRak z dnia: 2020-07-07

Pewnego dnia obudziłam się w mieszkaniu, w którym nigdy wcześniej nie byłam. Obok leżeli dwaj mężczyźni, którzy uśmiechali się. Nie miałam pojęcia co się stało i jak znalazłam się w tej sypialni. Miałam przeczucie, że padłam ofiarą gwałtu, ponieważ wieczorem wypiłam za dużo alkoholu. Potem okazało się, że po tej upojnej nocy zaszłam w ciąże. Nie wiedziałam kto był ojcem dziecka, które rozwijało się w moim łonie. Postanowiłam poddać się aborcji. „Jak mogę mieć dziecko, skoro nie wiem kto jest jego ojcem? Co powiedzą moi rodzice? Co powie mój chłopak?” - te i inne pytania zadawałam sobie, aby usprawiedliwić moją „decyzję”.

Natychmiast po zabiciu mojego nienarodzonego dziecka poczułam się okropnie. Płakałam, leżąc na łóżku w sali po zabiegowej. Jakaś dziewczyna, która również poddała się aborcji powiedziała, że następnym razem będzie łatwiej. Mówiłam sobie, że już nigdy, przenigdy nie poddam się aborcji… Czułam się tak, jakby ktoś wyrwał mi serce. W wieku 18 lat uznałam Pana Jezusa za mojego Zbawiciela. Moje nawrócenie nie trwało długo. Myślałam, że potem poprawię się i będę wzorową katoliczką. Aborcja mojego dziecka sprawiła, że nastał ponury okres w moim życiu. Popadłam w alkoholizm. Nauka w collegu kulała. Mój związek rozpadł się.

Podczas studiów poznałam mężczyznę, który był 9 lat starszy ode mnie i był gorliwym chrześcijaninem. Myślałam, że dzięki tej znajomości przestanę upijać się i wyjdę na prostą. Tak się nie stało. Opowiedziałam o aborcji. Dałam mu jasno do zrozumienia, że nie zamierzam uprawiać seksu aż do małżeństwa. Ten mężczyzna okazał się manipulatorem, który chciał mieć nad wszystkim kontrolę. W tym czasie czułam w sobie taką emocjonalną pustkę, że uległam mu. Przez rok chodziliśmy na randki. Potem hormony zaczęły przejmować kontrolę nad nami. Wiedziałam, że przedmałżeński seks jest zły, ale mój chłopak miał „rozległą wiedzę o Biblii”. Twierdził, że nie nic złego we współżyciu przed ślubem. W rezultacie wylądowaliśmy w łóżku. Po naszej upojnej nocy zrobiłam test ciążowy. Okazało się, że ponownie zaszłam w ciążę. Spanikowałam. Mój chłopak natychmiast zabrał mnie do kliniki aborcyjnej… Tam myślałam sobie, że nikt mnie nie pokocha. Po dokonaniu drugiej aborcji wyjechałam z mojego rodzinnego miasta i stanu w poszukiwaniu pracy. Jednak mój chłopak przyczepił się do mnie jak rzep do psiego ogona. Chciał decydować o moim życiu. Po ukończeniu studiów pojechałam do domu. Chciałam zakończyć nasz nieformalny związek. Jednak moi rodzice wyjechali z miasta, więc postanowiłam przespać się w mieszkaniu mojego chłopaka. Poszliśmy na dyskotekę. Niestety potem ponownie zaszłam w ciążę. Mój chłopak powiedział mi, że wszystko będzie w porządku i że weźmiemy ślub. Całymi dniami wymiotowałam z powodu ciąży. Moi rodzice byli bardzo rozczarowani. Rzuciłam pracę, którą miałam podjąć po ukończeniu studiów i wróciłam do domu. Jednak żadnego ślubu nie było. Mój partner zostawił mnie w swoim domu na wsi bez jedzenia. Groził mi, że powie mojej matce o wcześniejszej aborcji. Tym razem wybrałam życie. Urodziłam syna. Byłam bardzo szczęśliwa, że zostałam mamą.

Jednak mój partner, nadal chciał kontrolować moim życiem. Czasami przychodził do domu późno w nocy i wypytywał mnie o to i owo. Innym razem nie pozwalał mi spotykać się z koleżankami i przyjaciółmi. Teraz wiem, że wtedy powinnam była zasięgnąć porady prawnej. Jednak uważałam, że sama muszę poradzić sobie z tą sytuacją. Pobierałam zasiłek kiedy byłam w ciąży i przez 3 lata po urodzeniu mojego syna. Uczęszczałam na zajęcia podnoszące kwalifikacje zawodowe i dzięki staraniom mego taty znalazłam pracę dorywczą. Zamierzałam zabrać mojego syna i zamieszkać blisko moich rodziców. Mój partner wytoczył mi proces w sądzie rodzinnym. Nie chciał, abym go opuściła. Rozpoczęła się batalia prawna. Mój partner miał lepszego prawnika. W rezultacie sędzia przyznał mu pełną władzę rodzicielską. Czułam się załamana. Miałam wrażenie, że nie będę miałam kolejnego dziecka.

Potem poznałam nowego mężczyznę, który miał dwoje dzieci. Myślałam, że stworzę mojemu dziecku nową rodzinę. Poznaliśmy się podczas nabożeństwa w kościele. Przez dwa lata chodziliśmy na randki. Podjęliśmy decyzję o założeniu rodziny. W tym samym czasie po raz kolejny zaszłam w nieplanowaną ciążę. Kiedy mój narzeczony dowiedział się o tym zaczął wmawiać mi, że palił dużo marihuany, że nie chciał następnego dziecka i z tego powodu poddał się zabiegowi wazektomii. Wreszcie chciał mi udowodnić, że zdrowie dziecka może być zagrożone z powodu jego lekkomyślnego stylu życia. Powiedziałam mu, że zawsze jest rozwiązanie: aborcja. Miałam nadzieję, że mój ukochany obejmie mnie i powie mi parę miłych słów. Jednak mój narzeczony był egoistą i manipulatorem. Gdy rozmawialiśmy na temat aborcji naszego dziecka zapytał mnie, czy zrobię to dla niego. Zgodziłam się. Kiedy wyszłam z kliniki po „zabiegu” mój narzeczony wrzeszczał na mnie. Twierdził, że zabiłam jego dziecko. Cały czas szlochałam, ponieważ naprawdę chciałam urodzić to dziecko… W styczniu wzięliśmy ślub, ale pięć miesięcy później nasze małżeństwo zakończyło się rozwodem.

Po rozwodzie popadłam w alkoholizm. Chciałam żyć tylko dla mojego synka, którego przysłano do mnie, aby zamieszkał ze mną. Jego ojciec przeprowadził się do naszego miasta. Chciał mieć kontrolę nad moim życiem. W tym celu wykorzystywał mojego syna. W tym czasie poznałam mojego obecnego męża. Dzięki temu mój były zostawił mnie w spokoju. Nasz związek był na odległość, ponieważ mój chłopak musiał dużo podróżować w związku z wykonywaną pracą. Półtora roku później ponownie zaszłam w ciążę. Spanikowałam. Zastanawiałam się. czy mogę z nim zerwać nie mówiąc mu o dziecku. Dzięki temu nigdy nie zabrałby mi tego dziecka. W tym samym czasie czułam się rozdarta i słyszałam w sercu dwa głosy. Jeden radził mi, abym nie zabijała tego dziecka. Natomiast drugi głos mówił: „Twoja matka pomyśli sobie, że jesteś taka głupia”. Nic nie powiedziałam mojemu chłopakowi. Po raz kolejny poddałam się aborcji. Byłam w piątym lub szóstym tygodniu ciąży. Po zabiegu czułam w sobie ulgę, że moi rodzice nie dowiedzą się o nieplanowanej ciąży. Później wzięliśmy ślub, ale do dzisiaj nie powiedziałam mężowi o tej aborcji.

W 2001 urodziłam dziewczynkę. Modliłam się, abym ponownie zaszła w ciążę. Byłam bardzo szczęśliwa. Niestety pewnego dnia moja mama powiedziała do mnie: „Ona jest taka piękna… Zastanawiam się, ile dzieci ma twój mąż z kobietami w innych stanach?” Mój świat zapadł się. Kilka miesięcy po ataku na World Trade Center popadłam w głęboką depresję. Jedzenie nie miało już smaku. Jedyna rzecz, która podtrzymywała moje życie była opieka nad moją córką.

Depresja rozwinęła się do tego stopnia, że trafiłam do szpitala psychiatrycznego. Tam opowiedziałam moją historię lekarzowi i pracownikowi socjalnemu. Lekarz powiedział, że depresja jest karą Bożą za śmierć dzieci nienarodzonych. Mąż powrócił do miasta, aby być przy mnie. Powiedziałam mu, że chcę, aby zabrał, wychowywał, i kochał naszą córkę, a mnie zostawił na śmierć. Jednak mąż postanowił, że zostanie przy mnie. Powiedział, że mnie kocha. Byłam przerażona i nie mogłam uwolnić się z depresji. Lekarz i mój mąż podjęli decyzje o leczeniu z zastosowaniem terapii elektrowstrząsowej, która trwała kilka lat. Potem zażywałam lekarstwa dla ustabilizowania zdrowia psychicznego. Pewnego dnia w szpitalu obudziłam się i zobaczyłam, że światło w łazience świeciło się pomimo, że włącznik wskazywał pozycje wyłączony… Mąż powiedział mi, że to samo wydarzyło się w naszym domu w tym samym czasie! Miałam urojenia psychiczne. Bałam się, że ktoś chciał porwać moją córkę… Nie spałam przez trzy noce. Potem przez następne urojenia z powrotem trafiałam do szpitala. Postawiono mi diagnozę: dwubiegunowa depresja. Przez rok zdrowie poprawiło się tak, że opiekowałam się moją córką. Nierozważnie podjęłam decyzję o odłożeniu lekarstw. W rezultacie ponownie w kajdankach trafiłam do szpitala psychiatrycznego... Miałam urojenia, że mogę odzyskać moje dzieci, które zginęły podczas aborcji… Lekarze musieli zaaplikować mi środki uspokajające…

To co teraz przechodzę jest efektem aborcji moich dzieci. Czasem bywają dobre dni, a czasem jest mi ciężko. Czasem czuję, że Bóg mi przebaczył… Innym razem zastanawiam się, czy Bóg może przebaczyć mi te zbrodnie? Wiem, że Bóg zawsze wybacza, więc ja także muszę wybaczyć sobie.

Jude
 

Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: mgr Marcin Rak

Źródło: http://www.silentnomoreawareness.org/testimonies/testimony.aspx?ID=2566

zobacz powiązane artykuły

Komentarze (0)

Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

Powiązane artykuły

Aborcja – najgorsza decyzja jaką podjęłam w życiu

Aborcja – najgorsza decyzja jaką podjęłam w życiu

autor: Erica

Mężczyzna, z którym miałam romans i który był ojcem dziecka, podrzucił mnie do domu i dał mi 100 dolarów. Tyle zapłaciłam za zabicie mojego dziecka. Nie chciałam od niego żadnych pieniędzy. Nie...

dodano: 2021-02-09 MRak
Komentarzy (0)
Aborcja – zło, którego nie da się opisać

Aborcja – zło, którego nie da się opisać

autor: Christina

Konsekwencje obydwóch aborcji były straszne. Upijałam się i zażywałam narkotyki. W ten sposób chciałam pozbyć się poczucia winy i samotności, które miałam w sobie. Zmieniałam parterów seksualnych...

dodano: 2020-10-27 MRak
Komentarzy (0)
Aborcja była gorsza niż gwałt

Aborcja była gorsza niż gwałt

autor: Tammy

Pewnego dnia kiedy miałam 16 lat byłam na pierwszej randce. Przed spotkaniem miałąm motyle w brzuchu. Chłopak, który umówił się ze mną był bardzo popularny w szkole i grał w piłkę nożną. Najpierw...

dodano: 2021-03-09 MRak
Komentarzy (0)
Błędne Koło

Błędne Koło

autor: Sharon Echols

Co to jest błędne koło? To jest sytuacja, w której grzech jednej osoby przyczynia się do następnych. Miałam piętnaście lat, kiedy poddałam się pierwszej aborcji. Morderstwo tego nienarodzonego...

dodano: 2019-03-19 MRak
Komentarzy (0)
Bóg odpuścił mi grzech aborcji

Bóg odpuścił mi grzech aborcji

autor: Barbara

Wierzyłam w to kłamstwo – w szóstym lub 7 tygodniu płód nie jest dzieckiem, tylko zlepkiem komórek. Bałam się, że moi rodzice będą rozczarowani, kiedy dowiedzą się o nieplanowanej ciąży....

dodano: 2021-06-08 MRak
Komentarzy (0)
Co aborcja zrobiła mojej żonie

Co aborcja zrobiła mojej żonie

autor: Paul Deitche

Nazywam się Paul Deitche. Ja i moja żona Maureen straciliśmy jedno z naszych dzieci w wyniku aborcji. Pamiętajcie, że naprawdę żałujemy tego, że popełniliśmy okropną zbrodnie przeciwko bezbronnemu...

dodano: 2015-11-06 KlaW
Komentarzy (3)
Moje zabite dziecko odmawiało za mnie różaniec

Moje zabite dziecko odmawiało za mnie różaniec

autor: Karen

Kiedy miałam 23 lata zaszłam w nieplanowaną ciążę. Mój chłopak, z którym chodziłam na randki przestraszył się. Byłam podekscytowana, że jestem w ciąży i powiedziałam o wszystkim mojej rodzinie....

dodano: 2019-10-21 MRak
Komentarzy (0)
Myślałam, że aborcja była jedynym wyborem

Myślałam, że aborcja była jedynym wyborem

autor: Ginny

Dwadzieścia trzy lata temu popełniłam największy błąd w życiu – poddałam się aborcji. Zostałam zgwałcona przez mężczyznę, który był gorliwym protestantem. W rezultacie zaszłam w nieplanowaną...

dodano: 2021-08-03 MRak
Komentarzy (0)
Sakrament pokuty uleczył mnie ze skutków grzechu aborcji

Sakrament pokuty uleczył mnie ze skutków grzechu aborcji

autor: Pauline M. Wilson

W sercu miałam cały czas poczucie winy, którego nie mogłam się pozbyć. Przez ponad 15 lat prześladowała mnie myśl o dziecku, które mogłam urodzić i mieć. Nienawidziłam samą siebie za poddanie się...

dodano: 2019-07-30 MRak
Komentarzy (0)
Skrzywdziłam siebie i innych

Skrzywdziłam siebie i innych

autor: Patricia

Nazywam się Patricia Sanivole. Pochodzę z Bay Area. Bóg był bardzo miłosierny wobec mnie, ponieważ skrzywdziłam nie tylko wiele kobiet i mężczyzn, ale także samą siebie. Teraz podzielę się z wami...

dodano: 2018-06-05 MRak
Komentarzy (0)
Widok mojego martwego dziecka złamał mi serce

Widok mojego martwego dziecka złamał mi serce

autor: Jessica

Pewnego razu zrobiłam sobie test ciążowy. Wynik był pozytywny – zaszłam w nieplanowaną ciążę. Kiedy mój chłopak dowiedział się o tym powiedział, że nie jest gotowy na ojcostwo. Zaczął...

dodano: 2021-06-21 MRak
Komentarzy (0)
Zabiłam dziecko, które poczęło się w wyniku gwałtu

Zabiłam dziecko, które poczęło się w wyniku gwałtu

autor: Anonimowa Kobieta

Moje świadectwo nie jest łatwe do napisania. Jednak uważam, że powinnam spróbować. Wiem jak to jest, kiedy ktoś czuje się samotny. Nie wiem, kto je przeczyta, ale wiem, że to co przeżyłam nie było...

dodano: 2018-06-12 MRak
Komentarzy (0)
Zrozumiałam, że aborcja jest grzechem

Zrozumiałam, że aborcja jest grzechem

autor: Peggy

Minęło 20 lat po śmierci mojego nienarodzonego dziecka. Ciężko pracowałam jako pielęgniarka. Jednocześnie ukrywałam w moim sercu ból, poczucie winy i wstyd z powodu dokonanej aborcji. Okłamywałam...

dodano: 2020-09-08 MRak
Komentarzy (0)
Zrozumiałem czym jest aborcja

Zrozumiałem czym jest aborcja

autor: Nick

To wydarzenie uświadomiło mi dlaczego powinienem tam być. Postanowiłem, że w każdą środę będę modlił się przed kliniką aborcyjną. Nie bałem się ochroniarzy, ani zwolenników aborcji. Myślałem sobie,...

dodano: 2021-10-18 MRak
Komentarzy (0)