żywa Wiara

ArtykułyZOBACZ WSZYSTKIE

Dzieci ubrane w śmierć

autor: ks. Sławomir Kostrzewa

użytkownik: Admin z dnia: 2013-11-14

Kilkumiesięczne dziecko radośnie raczkuje w śpioszkach przyozdobionych… trupimi czaszkami. Na moją uwagę, czy aby taki motyw na śpioszkach jest odpowiedni dla dziecka, jego rodzice wzruszają ramionami: Przecież dziecko tego nie rozumie

Innym razem zwróciłem uwagę pewnej matce, czy ma świadomość, co oznacza napis Live 4 Death pod wizerunkiem kilkorga smutnych dzieci na bluzce jej dziecka. Przestraszona chyba po raz pierwszy przyjrzała się jej bliżej. Stwierdziła, że nigdy dotąd nie zastanawiała się nad tym, co oznaczają obrazki na bluzce, ale bluzkę obiecała wyrzucić. Niedawno na pewnym portalu społecznościowym pojawił się taki wpis: Moja siedmioletnia córka na urodziny otrzymała między innymi: torebkę „zombie”, pamiętnik z diamentową czaszką, pamiętnik z motywem „w trupy” i trupi budzik… Czy ludzie już w ogóle nie widzą, co kupują i zupełnie się nie zastanawiają komu…?

– Ja dostałam śpioszki w trupie czaszki dla noworodka i rajstopki z motywem trumien i krzyży dla trzylatki – odpowiedziała inna internautka.

Od dłuższego czasu zauważamy kontrowersyjne działania producentów odzieży polegające na umieszczaniu na dziecięcych ubrankach symboliki i motywów odwołujących się do kultury śmierci. Sklepy odzieżowe zalewają towary upstrzone motywami czaszek, śmierci, krwi, zabójstw, przemocy, satanizmu bądź subkultur związanych z kultem ciemności i śmierci. Zaskakują próby łączenia przestrzeni z dwóch diametralnie przeciwnych biegunów: przestrzeni dzieciństwa i śmierci; przestrzeni beztroski, radości i afirmacji rozwijającego się życia z przestrzenią cierpienia i umierania.

Okradanie z radości i nadziei

Przemysł odzieżowy stanowi dziś część wielkiej machiny marketingowej usiłującej zarabiać pieniądze bez pogłębionej refleksji, czy to, co proponują klientom, jest dla nich dobre czy nie. O ile znaczna część treści umieszczanych na ubraniach jest moralnie obojętna dla użytkownika, o tyle pewne treści, znaki i symbole wpływają na rozwój człowieka, jego psychikę i moralność. Są ludzie, którzy przez ubiór starają się wyrazić własną tożsamość. Noszone ciuchy stają się dla nich formą komunikatu, przez który chcą ukazać społeczeństwu swoją postawę, światopogląd i stosunek do świata. Producenci odzieży starają się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom klientów. Produkowane przez nich ubrania coraz bardziej pomagają klientowi w samookreśleniu się wobec zjawisk zachodzących we współczesnym świecie oraz manifestowaniu nawet najbardziej mrocznych idei.

O ile w przypadku osoby dorosłej możemy mówić o świadomym wyborze treści umieszczanych na ubraniach, o tyle w przypadku dzieci umieszczanie treści będących nośnikami jednoznacznie szkodliwego światopoglądu lub ideologii (a taką jest turpizm) i ubieranie w nie dziecka, należy uznać za barbarzyńskie i niemoralne. Dziecko nie może przewidzieć skutków oswajania go z symboliką śmierci i nie potrafi rozpoznać wartości moralnej umieszczonych na jego ubrankach znaków i ­symboli.

Oswajanie dzieci z motywami śmierci odbiera im nadzieję, radość, beztroskę i poczucie bezpieczeństwa. Obecność tych uczuć jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju psychiki dziecka i jego duchowości. Ich brak połączony z epatowaniem symboliką demoniczną lub turpistyczną to wstęp do niewiary w dobroć i wszechmoc Boga, to podważenie wiary w obecność obiektywnego źródła dobra i piękna, to narastające poczucie strachu, zagrożenia i wszechpotęgi śmierci. Dopóki przez kontakt z pozytywnymi treściami i bodźcami nie ukształtuje się w dziecku psychika, sfera estetyczna i duchowa, dopóty kontakt dziecka z symboliką śmierci będzie szkodził fundamentom jego psychiki i duchowości.

Ukryty wpływ

Należy obalić używany przez wielu argument, że małe dzieci, chociaż potrafią długo przypatrywać się obrazkom i znakom znajdującym się w ich otoczeniu, nie rozumieją ich. Każdy komunikat, obraz czy znak, z którym człowiek ma kontakt, staje się częścią świata jego doświadczeń i wartości. Użyte przez producenta kolory i motywy nie są obojętne dla rozwoju i zachowania dziecka. Rodzic pragnący, aby jego dziecko było radosne i uśmiechnięte, kupuje mu kolorowe, radosne ubranka. Zdobiące je motywy mają wprowadzać dziecko w doświadczenie piękna, życia i radości. Z kolei dzieci ubrane w kolory ciemne i ponure są smutne i zgaszone. Dziecko takie podświadomie czuje, że staje się częścią czegoś obcego i jakby spoza świata doświadczeń beztroskiego dzieciństwa.

Twórcy mody, designerzy, ale także rodzice dokonujący świadomego zakupu ubranka z motywami śmierci przenoszą na dzieci własne rozczarowanie życiem i turpistyczne postrzeganie świata. Nie dają dzieciom szansy na wzrastane w duchu optymizmu i nadziei.

Karolina Rozynek, pracowniczka katolickiego przedszkola w Wolsztynie zauważa: Dziś takie ubranka są wszędzie. Rodzice kupują je dzieciom, bo to jest modne, a dzieci to noszą. Na topie są bluzeczki imitujące szkielet, widać żebra, kości, a wszystko to świeci w ciemności. Głupota. Niedawno moja koleżanka umieściła na aukcji internetowej śpioszki w podobne motywy: czaszki i szkielet. Dziwi mnie, że często takie ubranka noszą dzieci rodziców wierzących, którzy chodzą do kościoła. Choć – jak zauważa – nie widać wielkiej różnicy w zachowaniu dzieci ubranych „normalnie” i tych, które noszą takie motywy, z pewnością jest to forma gwałtu na dzieciach i naszej kulturze, która wyraźnie odcina nekrosferę od dziecięcego świata.

Oswajanie z Ciemnością

Jeśli nawet tego rodzaju motywy pojawiają się na ubrankach dla dzieci nie z chęci ich celowego deprawowania (choć i takiej możliwości nie możemy wykluczać), a raczej z głupoty producenta, który pragnie osiągnąć sukces komercyjny, sprzedając to co modne, oraz z bezmyślności rodziców, to zawsze próby oswajania dzieci z symboliką śmierci są moralnie niedopuszczalne. Działania takie zdecydowanie negatywnie wpływają na ich rozwój. Dziecko, którego postrzeganie piękna i radości zostanie zdeformowane bądź zaburzone, w przyszłości będzie miało poważne problemy z doborem właściwych emocji w stosunku do konkretnych bodźców. Będzie miało problem z okazywaniem emocji, których nigdy dobrze nie poznało. Istnieje także ryzyko, że dziecko oswojone z estetyką śmierci w przyszłości chętniej będzie wybierało przedmioty o podobnej estetyce. W ostateczności zaś może paść ofiarą którejś z subkultur operujących estetyką zniszczenia, ciemności, przemocy lub śmierci.

Rodzice i wychowawcy muszą więc zwracać szczególną uwagę na komunikaty, jakie mogą nieść ubrania, które nosi ich pociecha. Choć małe dziecko rzeczywiście nie rozumie większości znaków i symboli na swoich ubrankach, to jednak oswaja się z nimi. Co więcej, znaki te stanowią komunikat wysyłany do dorosłych.

W świecie cywilizowanym ubiór jest czymś więcej niż zaspokojeniem konieczności ochrony przed warunkami atmosferycznymi czy zakrywaniem nagości. Stanowi także ważną część kultury danej społeczności czy narodu, znak wyznawanych wartości. Dla ludzi wyrastających na gruncie kultury chrześcijańskiej nie do pogodzenia jest wyznawanie wiary w Jezusa Chrystusa, który zwyciężył śmierć i przywrócił nam radość i nadzieję, ze świadomym afirmowaniem kultury śmierci.

---

ks. Sławomir Kostrzewa – teolog i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Analizuje obecne w mediach, popkulturze i edukacji motywy mogące stanowić zagrożenie duchowe. Prowadzi wykłady dla rodziców i wychowawców.

Polonia Christiana: Śpiochy w trupie czaszki, rajstopki z trumnami.   

 

Moja siedmioletnia córka na urodziny otrzymała między innymi: torebkę „zombie”, pamiętnik z diamentową czaszką, pamiętnik z motywem „w trupy” i trupi budzik… Czy ludzie już w ogóle nie widzą, co kupują i zupełnie się nie zastanawiają komu…? – wypowiedź jednej z internautek przytacza ks. Sławomir Kostrzewa w artykule „Dzieci ubrane w śmierć”. 
Tekst ukazał się w listopadowo – grudniowym numerze „Polonia Christiana”, który właśnie trafił do sprzedaży.

 

Tekst „Dzieci ubrane w śmierć” to ostrzeżenie dla rodziców i wychowawców, którzy naiwnie wierzą, że symbole znajdujące się na dziecięcych ubraniach nie mają wpływu na psychikę maluchów. Oswajanie dzieci z motywami śmierci odbiera im nadzieję, radość, beztroskę i poczucie bezpieczeństwa. – ostrzega ks. Kostrzewa. Obecność tych uczuć jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju psychiki dziecka i jego duchowości. Ich brak połączony z epatowaniem symboliką demoniczną lub turpistyczną to wstęp do niewiary w dobroć i wszechmoc Boga, to podważenie wiary w obecność obiektywnego źródła dobra i piękna, to narastające poczucie strachu, zagrożenia i wszechpotęgi śmierci – dodaje duchowny.

 

Najnowszy numer „Polonia Christiana” poświęcony jest teologii wyzwolenia. Sens i genezę ideologii, która zrodziła się na niemieckich uniwersytetach, a rozpowszechniła w Ameryce Południowej i Środkowej, wyjaśnia ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Ks. prof. Guz mówi: Istotę owej teologii stanowi próba połączenia treści objawienia chrześcijańskiego w Osobie Jezusa Chrystusa i obudowanej na tym objawieniu treści świętej nauki Kościoła rzymskokatolickiego z ideologią socjalizmu i komunizmu Marksa, Engelsa i Lenina. Dlatego teologia wyzwolenia to przykład par excellence wewnętrznej sprzeczności.

 

Julio Loredo zauważa, że w ostatnim czasie teologia wyzwolenia często gości na łamach gazet (artykuł pt. „Dla ubogich czy dla ubóstwa?”), Bogusław Bajor przypomina zjawisko wcielających teologię wyzwolenia w czyn księży-partyzantów („W co wierzysz? W guerillę!”), a Krystian Kratiuk przypomina, iż „Watykan potępia ideologię wyzwolenia”.

Zapytany, czy teologia wyzwolenia wciąż jest żywa i groźna, Ks. prof. Guz odpowiada bez wahania: nie daj Boże, żeby teologia wyzwolenia rozprzestrzeniła się na inne kontynenty. Jeszcze bardziej krytyczny jest Jerzy Wolak, który w artykule „Istota teologii wyzwolenia” pisze: Teologia wyzwolenia to nic innego jak komunistyczna agentura wewnątrz Kościoła. Żeby tego nie dostrzegać, trzeba nie mieć oczu; żeby tego nie rozumieć, trzeba nie mieć mózgu; żeby to propagować, trzeba mieć – i to bardzo dużo – złej woli


W numerze także ciekawe teksty na inne tematy:

- Jakub Majewski, twórca gier komputerowych, pisze o tym, dlaczego większość produkowanych współcześnie gier jest bardzo sprzeczna z katolickim punktem widzenia („Przekłamana rzeczywistość”),

- Monika Gabriela Bartoszewicz zauważa, że katolickie uczelnie w Europie otwierają się na Islam i dostosowują ofertę edukacyjną do jego wyznawców („Islam na katolickiej uczelni”),

- Marcin Jendrzejczak zastanawia się nad przyszłością Polski, w której dzietność jest niższa niż w stosujących politykę jednego dziecka Chinach („Naród bez przyszłości”).

- Grzegorz Kucharczyk przypomina postać C. S. Lewisa, autora „Opowieści z Narnii”, jednego z najwybitniejszych twórców powieści chrześcijańskiej.

Warto sięgnąć po listopadowo – grudniowy numer pisma!  

 

Dwumiesięcznik „Polonia Christiana”jest dostępne w salonach prasowych Empik, Ruch, Inmedio, Garmond, Kolporter, a także prenumeracie i księgarni wydawcy: ksiegarnia.piotrskarga.pl 
Więcej informacji znaleźć można na stronie internetowej: 
http://pismo.poloniachristiana.pl/ oraz na facebookowym profilu pisma:https://www.facebook.com/PoloniaChristiana

Komentarze (0)

Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.